czwartek, 13 lutego 2014

Bioelixire Argan Oil czyli trio którym Michałosia dba o włosy

Kompleksowa pielęgnacja włosów to podstawa. Zawsze zaczyna się tak samo. Na pierwszy ogień idzie szampon a za nim kolejne produkty pielęgnacyjne.
Przy dobraniu kosmetyków z jednej linii pielęgnacyjnej zazwyczaj możemy spodziewać się spotęgowania działania pielęgnacyjnego, ponieważ każdy z produktów idealnie uzupełnia działanie pozostałych.
Jedną z takich linii jest seria Argan Oil Bioelixire na którą składa się szampon, maska oraz olejek.
Każdy z nich ma swoją własną rolę, jeden będzie czyścił, inny ma za zadanie nawilżyć a jeszcze kolejny ujarzmiać kosmyki i regenerować.
Jesteście ciekawe jak sprawdza się arganowe trio?
Zapraszam do lektury:-)


Pierwszym kosmetykiem z którym Was zapoznam jest szampon.




Skład:

Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Sodium Cocoamphoacetate, Sodium Myreth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Parfum (Fragrance), Glycol Distearate, Citric Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cocamide MEA, Laureth-10, Benzyl Alcohol, Argania Spinosa Kernel Oil, Polyamide-2, Simmondsia Chinensis Oil (Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil), Butylene Glycol, Heliantus Annuus Seed Extract (Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Extract), Methylchloroisothiazolinone, C.I. 14700 (FD & C RED 4), C.I. 19140 (FD&C YELLOW 5), Methy­lisothiazolinone, C.I. 42090 (FD & C Blue 1).



Szampon jest pierwszym kosmetykiem po który sięgamy przy codziennej pielęgnacji włosów.
Ten ma dość rzadką ale nie lejącą konsystencję i nieziemski zapach. Lekko słodkawy, aromatyczny. 
Niewielka jego ilość wystarczy aby dość dobrze się zapienił i wyczyścił włosy. I pomimo tego iż w swoim składzie posiada na drugim miejscu SLS bardzo dobrze radzi sobie z dokładnym umyciem włosów po zastosowaniu olejków czym bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.



Moje włosy są dość ciężkie w pielęgnacji. Obecnie są na etapie przejściowym pomiędzy wysokoporowatymi a średnią porowatością, kręcą się a dodatkowo są rozjaśniane z naturalnego brązu na blond.
Pomimo to szampon bardzo dobrze sobie z nimi radził: nie plątał ich, nie było zaraz po umyciu efektu puszenia, ale można było zauważyć zwiększenie ich objętości. Podejrzewam, że dla wielu właścicielek bardzo cienkich włosów może być sporym plusem. 
Włosy pozostawały miękkie w dotyku, a szampon nie podrażniał skóry głowy. Nie wywoływał też efektu szybszego przetłuszczania się włosów.


200 ml kosmetyku to koszt około 20 zł.



Jako druga pielęgnacyjnie oddziaływać będzie na nasze włosy maska.





Skład:

Aqua (Water), Cetyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Glyceryl Laurate, Parfum (Fragrance), Amodimethicone, Benzyl Alcohol, Trideceth-10, Argania Spinosa Kernel Oil(olejek arganowy), Polyamide-2, Simmondsia Chinensis Oil (Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil), Citric Acid, Butylene Glycol, Heliantus Annuus Seed Extract (Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Extract), C.I. 14700 (FD&C RED 4), Methylchlo­roisothiazolinone, C.I. 19140 (FD&C YELLOW 5), Methy­lisothiazolinone, C.I. 42090 (FD&C Blue 1)



Maska lub odżywka są kosmetykami po które sięgamy zazwyczaj po użyciu szamponu. Osobiście bardziej preferuję maski. Mają bardziej skoncentrowany skład, który wydaje mi się, ze dosyć korzystniej oddziaływuje na włosy.

Maska posiada wręcz idealną konsystencję, taką jaką można sobie wymarzyć przy tego typu produktach. Jest gęsta, dzięki czemu nie spływa z włosów, ale jednocześnie z bardzo dużą łatwością możemy ją zaaplikować na włosy, na których rozprowadza się bez najmniejszych problemów.

Zapach identyczny jak szamponu, przy czym ciut intensywniejszy jedynie potęguje przyjemne doznania zapachowe. A jednocześnie utrzymuje się na włosach przez kilka godzin.

Już po pierwszym użyciu maska stała się moim niekwestionowanych hitem. Pomimo tylko kosmetyków którymi miałam okazję rozpieszczać moje włosy nigdy jeszcze nie spotkałam produktu który dałby mi wszystko to czego oczekiwałam do czasu aż nie trafiła w moje ręce właśnie ta maska.



Od pierwszych chwil włosy są idealnie nawilżone, przez co stają się niesamowicie miękkie w dotyku, sypkie oraz same z siebie zaczynają się pięknie układać. W dotyku stają się mięsiste i wyraźnie odżywione.
Pierwszy raz po użyciu kosmetyku dotykając włosów nie wyczuwam na nich chropowatości a idealne wygładzenie i zamknięcie łusek.
Dodatkowo maska pięknie nabłyszcza moje włosy i świetnie wpływa na ich skręt, powodując że loki są bardzo naturalne i nie są splątane.

Co prawda producent zaleca trzymanie maski na włosach 3-5 minut, ale osobiście polecam Wam wydłużenie tego czasu do minimum 30 minut. Efekty po tym czasie są naprawdę spektakularne.

Jest to produkt który zostaje już ze mną na zawsze.

200 ml to koszt podobnie jak szamponu około 20 zł



A na koniec " trójcę" zamyka serum.
Kosmetyk który znam już od dawna, i który zawsze mam w zapasie, a przynajmniej staram się mieć, ponieważ jest to jedyny kosmetyk który zawsze jest mi podbierany przez wszystkich moich domowych facetów. produkt który umiłowali i oni i ja.



Skład:

Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Dimethiconol, Caprylic/Capric Triglyceride, Parfum, Linalool, Limonene, Argania Spinosa Oil, Benzophenone-3 , Simmondsia Chinensis Oil, CI 26100, CI 47000, Butylene Glycol, Helianthus Annuus Seed Extract, CI 61565.




Olejek jak możemy się zasugerować z opakowania, czystym olejkiem nie jest. Raczej umiejscowiłabym go w kategorii Jedwab ;-)
Nie mniej jednak jest to kosmetyk który codziennie ląduje na moich włosach jako forma zabezpieczenia ich po pielęgnacji szamponem i maską z serii Argan Oil. 
Pięknie nabłyszcza włosy, wygładzając je i opanowując niesforne kosmyki.
Końcówki włosów są wygładzone i dobrze zabezpieczone, przez co nie na na nich efektu puszenia i deformowania fryzury.



Zapachem olejek cały czas podbija opisane wcześniej szampon i maskę, dzięki czemu włosy pachną jeszcze bardziej intensywnie, chociaż w nim wyczuwam również delikatną nutkę wanilii.
20 ml opakowanie jest niesamowicie wydajne i przy moich włosach sięgających do łopatek starcza mi na miesiąc. 
Konsystencją przypomina tradycyjne jedwabie, lub gęstsze olejki do włosów o pięknym bursztynowym kolorze.



Użyty rano przed rozczesaniem włosów znacznie ułatwia tą czynność, która przy kręconych włosach po nocy może niestety sprawiać dość spore problemy. 
Jest to produkt który idealnie dopełnia całości, pozostawiając nas z pięknymi nieobciążonymi włosami.

20 ml serum to koszt około 9 zł.




Opakowania całej serii są dość proste w wyglądzie. Ale właśnie tą prostotą przyciągają uwagę. tradycyjne białe tło, z delikatnymi pastelowymi napisami bez zbędnych ozdobników i upiększeń sprawia, ze postawione na łazienkowej półce sprawiają wrażenie produktów eleganckich w swojej formie i prostocie.

Mam wrażenie, że wreszcie udało mi się znaleźć kosmetyki które idealnie działają na moje włosy.
Wszystkie trzy przeznaczone są do pielęgnacji włosów zniszczonych, suchych i matowych. A działanie olejku arganowego dobroczynnie podbijają swoją obecnością olej jojoba i ekstrakt ze słonecznika.

Kuracja moich włosów wszystkimi trzema produktami, trwała prawie miesiąc. Używałam ich systematycznie co dwa dni, po tym czasie różnica w wyglądzie moich włosów zauważalna jest już nie tylko przeze mnie ale również przez innych, chociażby moją fryzjerkę której trudno było uwierzyć, ze trzy kosmetyki były w stanie w tak krótkim czasie aż w takim stopniu zregenerować moje włosy.



Buziaki,
Michałosia


14 komentarzy:

  1. Faktycznie, opakowania przykuwają uwagę swoją prostotą i ładnymi zdobieniami :) Choć na początku jak zobaczyłam post, stwierdziła, białe opakowania? Oby nie pachniały kokosem :D Jestem sceptycznie nastawiona do kosmetyków o tej woni i choćby nie wiadomo jakie było działanie...nie jestem w stanie zaakceptować kokosowego zapachu. Używam od dłuższego czasu olej z Vatiki, właśnie kokosowy...działanie na włosach genialne....ale ten zapach....zatykam nos ;)
    Z całej Twojej trójki mam to serum, w sumie miałam 3 opakowania...dwa poszły w świat, a jedno dalej czeka na swój czas na moich włosach ;) Piszesz,że wolisz maski, ja to jednak stawiam na odżywki :D Tu psiknę, tam psiknę i spokój :D A z tymi maskami...zmywać trzeba, trzymać, ehh leniwa ja :D Mam chyba z 10 nie otwartych i nowiutkich masek do włosów...muszę się przemóc, bo mi półki niedługo od ciężaru spadną :D

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Na ten olejek mam straszną chęć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tych produktów znam jedynie olejek, który pomimo średniego składu bardzo lubię. No i ten zapach - wanilia. Cudownie pachnie, stosowany z umiarem nie obciąża włosów a ładnie je dyscyplinuje i pięknie nabłyszcza. Być może kiedyś skuszę się na pozostałe produkty z gamy.

    OdpowiedzUsuń
  4. I czemu ja to przeczytałam? No czemu?
    Obiecałam sobie nie kupować nic do włosów dopóki nie zużyje zapasów, więc albo się złamię albo będę myła włosy 3 razy dziennie

    OdpowiedzUsuń
  5. ta maska mnie zaintrygowała i może się skusze na nią:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje włosy pokochały to serum ! Jedyny silikonowy zabezpieczacz, który nie puszy mi włosów ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej ciekawi mnie ten olejek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O nieee, u mnie ten olejek się kompletnie nie sprawdził. Przesuszał mi końcówki i strasznie plątał włosy :(

    OdpowiedzUsuń
  9. zwiększenie objętości i nie zwiększanie przetłuszczania to coś dla mnie :D maska też fajna się wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawie to wszystko brzmi. Od razu chcę cały zestaw :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi bardzo dobrze, wydaje mi się że mamy podobne problemy z włosami, moje dość suche, zniszczone farbowaniami i trudne do rozczesania włosy prawdopodobnie byłyby z tej serii zadowolone :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używałam jeszcze żadnego z tych ksoemtyków, a bardzo ciekawie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam do czynienia z tymi kosmetykami, ale może warto by było spróbować? ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...