piątek, 26 października 2012

Porowatość włosów...czyli o co w tym wszystkim chodzi???


Witajcie kochane:-)
Piątek i już prawie weekendu początek:-) Co mnie niezmiernie cieszy zwłaszcza , ze jutro nie mam zajęć na uczelni wiec mam cały weekend tylko dla siebie:-)))

Dzisiejszy post powstał pod wpływem jednego z ostatnich TAG-ów który dość często gości na naszych blogach "Moje włosy w pigułce"
Bardzo lubię ten tag i chętnie go u Was czytam. Często jednak natykam się na odpowiedzi na jedno z pytań o porowatość włosów gdzie w odpowiedziach widzę " nie wiem", postanowiłam stworzyć post ktory w jakiś sposób chociaż trochę pomoże ocenić Wam ich porowatość.
Moja wiedza na temat porowatości nie jest zdecydowanie na poziomie specjalistycznym,jest to wiedza amatora który jednak już jakiś czas temu zaczął  zgłębiać ten temat decydując się na świadomą pielęgnację moich włosów które doprowadziłam farbowaniem, rozjaśnianiem i prostownicą do opłakanego stanu.
O co więc chodzi z tą całą porowatością???



Poniżej kilka sposobów które miałam okazję poznać na temat określenia stanu porowatości włosów (mam nadzieję, że chociaż troszkę Wam się przyda):

Nasze włosy wiadomo zbudowane są z łusek wyglądem przypominają trochę szyszkę. I to od stanu tych łusek zależna jest właśnie ich porowatość .
Na szyszce przedstawia się to tak ;-)
                                                         
                                                              Włosy niskoporowate;-)
                                                             
                                                            Włosy normalnie porowate;-)


                                                             Włosy wysokoporowate ;-)



Łuski im bardziej są rozchylone tym bardziej mamy porowate włosy, i oczywiście działa to też  w drugą stronę czyli łuski zamknięte włosy są niskoporowate.

No tak ale teraz jak sprawdzić do której kategorii porowatości możemy zaliczyć nasze włosy???
Sposobów jest kilka:
W wielu profesjonalnych salonach można już wykonać badanie stanu naszych włosów.
Ale jeżeli nie chcemy płacić za specjalistyczną diagnozę albo w naszych okolicznych salonach fryzjerskich nie ma takiej możliwości, możemy wykorzystać dwa proste sposoby domowe:

Do wykonania testów na porowatość naszych włosów będzie nam potrzeba kilka włosków około 10-15 sztuk (proponuję wykorzystać te które zostają na szczotce/grzebieniu po czesaniu no chyba , że któraś z Was jest chętna do wycinania kilkunastu włosów;-)

test pierwszy w szklance wody:
-do szklanki z wodą wrzucamy nasze przygotowane włosy (musi ich być minimum 10)
-obserwujemy co dzieje się po około 2 minutach w szklance :
-jesli włosy po tym czasie  utonęły na dnie szklanki to znaczy ze bardzo porowate
-jesli unoszą się na powierzchni i nie tona mamy włosy mało porowate
-jesli opadają na dno szklanki ale potrzebują na to znacznie więcej czasu niż 2 minuty to znaczy ze sa umiarkowanie porowate

test drugi na dotyk:
bierzemy nasze pojedyncze włosy z różnej części głowy w palce i przesuwamy po każdym włosie kolejno palcem  ważne żeby wykonywać to "pod włos" czyli z dołu na gore
-jesli  palce nie przesuwają się gładko po włosie , czujemy pod opuszkami nierówności , włos obciera o palce (czasami można usłyszeć taki odgłos pocierania;-) to znaczy ze mamy włosy wysoko porowate.
-jesli  palce przesuwają się po włosie gładko i szybko i nie czujesz żadnych niedoskonałości to mamy doczynienia z włosami o  niskiej porowatości.
-jesli  palce przesuwają się po włosie łatwo mimo ze, my widzimy patrząc na nasze włosy , ze nie sa ładne czasami się puszą to znaczy ze są to włosy normalnie porowate.

Musimy pamietać,że  włosy niskoporowate to włosy zdrowe. Wysokoporowate są to włoski zniszczone.

Ich stan zależny jest od stopnia zniszczenia włosów farbami, kosmetykami, prostownicami i suszarkami , od ich struktury czy są kręcone czy proste oraz od rodzaju pielęgnacji którą stosujemy.

Jeżeli interesuje Was ten temat i będziecie chciały również poczytać jak pielęgnować włosy o różnej porowatości co jest dla nich dobre a co nie - napiszcie:-) a z chęcią zrobię taki post:-)

11 komentarzy:

  1. świetne porównanie do szyszki :)) ja mam chyba nisko porowate, kiedyś słyszałam, że średnio czyli że są normalne , nie wymagają dużej ilości pielęgnacji a wręćz im szkodzi czasem :)))


    Pozdrawiam i Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo tak to jest , że najwięcej uwagi trzeba poświęcić włosom wysokoporowatym. niskoporowate wymagają minimum dodatkowych udziwnionych zabiegów;-)

      Usuń
  2. Bardzo Ci dziękuję za te wyjaśnienia, bo ja jestem z tych niedoinformowanych o tej porowatości;) Wieczorkiem sobie posprawdzam tę porowatość:)

    OdpowiedzUsuń
  3. chętnie poczytam jak pielęgnować wysokoporowate, których jestem posiadaczką ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrobiłam test ze szklanką, włosy rozwaliły się zadowolone na całej powierzchni wody (od dna do wierzchu) i nie wiem w końcu jakie są :)

    Mam pytanie: czy rozdanie jest nadal aktualne, czy ze wzgl. na liczbę osób anulujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obstawiałabym , że masz włosy średnio porowate w takim przypadku:-) Więc nie jest z nimi źle:-)
      Tak rozdanie jest cały czas aktualne niezależnie od liczby biorących w nim udział:-))))

      Usuń
    2. Albo zniszczone na końcach, a od góry zdrowsze, hmm.. No ale nic, moja pielęgnacja i tak nadal będzie opierać się na eksperymentach i obserwacjach :)

      O to fajnie, zaraz się zgłoszę :)

      Usuń
    3. Zapraszam:-)
      Więc nie jest z nimi tak żle nawet jeżeli sa zniszczone na końcach;-)
      Pielęgnacja i reanimacja zniszczonych końcówek jest troszkę latwiejsza niż włosów zniszconych na calej długości:-)

      Usuń
    4. Racja :) Wiem coś o tym, bo reanimowałam je kilka lat temu, żeby z prostowanego siana przywrócić przyzwoite loczki. A wiadomo, kręcone są dość suche i łamliwe, szczególnie na końcach. Tego chyba nie przeskocze.

      A i zapraszam Cię też na konkurs do mnie :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...