sobota, 11 stycznia 2014

Bananowa maseczka domowa czyli Michałosia kosmetyki tworzy

Nie od dziś wiadomo, ze to co mamy w lodówce z powodzeniem może zastąpić nam kosmetyki.
Jednym z takich specyfików są maseczki owocowe.

A banan jest takim owocem który bardzo często gości w naszych domach. Dlaczego więc nie zrobić z niego maseczki na twarz ?
Tym bardziej, że owoc ten jest bogatym źródłem beta-karotenu, potasu, magnezu, selenu oraz witamin B i C.

A naszą skórę odżywia i nawilża.

Co nam jest potrzebne do wykonania takiej maseczki:
-banan
-2 łyżeczki śmietany
-1 łyżeczka oliwy z oliwek (którą ewentualnie możemy zastąpić innym olejem np. lnianym czy migdałowym lub tak jak w moim przypadku olejkiem Lierac )







Banana rozgniatamy widelcem na papkę i dodajemy do niego pozostałe składniki, łącząc wszystko tak aby powstała nam jednolitej konsystencji mazia.













Maseczkę nakładamy na oczyszczoną twarz na 15 minut omijając oczywiście okolice oczu. A po tym czasie zmywamy letnią wodą i nakładamy krem nawilżający.
Taka maseczka świetnie nawilża skórę, uelastycznia, likwiduje drobne zmarszczki i ją rozświetla.
Można ją również wykorzystywać jako maskę na dekolt.






Ponieważ mikstura pachnie obłędnie musimy pamiętać, że nie zlizujemy jej z twarzy, nie podjadamy z miseczki a jedynie delektujemy się jej słodkim zapachem ;-)

Można wykonać również inne wersje maseczek bananowych dodając do niego na przykład zamiast śmietany 2 łyżeczki miodu lub do banana i śmietany dodać kilka kropel cytryny i witaminę E.


Stosujecie czasami takie domowe specyfiki ?

buziaki,
Michałosia



15 komentarzy:

  1. świetna ta maseczka bananowa buzka :D super

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna, robię jeszcze w ten weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja maseczkę bananową lubię nakładac na włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wypróbuję :) Słyszałam o maseczce bananowej na włosy ale spotkałam się z wieloma opiniami, że często zostają fragmenty banana i ciężko się ich z włosów pozbyć.
      Lila, a jak to u Ciebie z tymi fragmentami banana? :) Bo ja jestem jej strasznie ciekawa, ale trochę się boję :)

      Usuń
  4. Ja robię czasem maseczki z glinki, ale ostatnio sięgam raczej po "gotowce" bo się trochę rozleniwiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja odpuszczam robienie takiej maski bo bym ją zjadła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie kusi żeby jej nie zjeść :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Będę musiała wypróbować, brzmi bardzo fajnie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. jak zobaczyłam "maseczka" to myślałam, że to włosów! Ale do włosów też mogłaby być fajna, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. spróbuję z jogurtem naturalnym bo nie mam akurat śmietany:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja to uwielbiam banany, wiec nie wiem jak długo bym z ta maseczką wysiedziała i jeszcze ten zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja po domowej,podobno wspaniałej maseczce na zaskórniki skończyłam fatalnie. Niechcianych gości nie ubyło, a ja skończyłam ze szklaneczką calcium...
    Teraz już nie eksperymentuję z maseczkami.
    Popadłam jednak w ochy i achy na temat domowych peelingów. Ostatnio pisałam o moim zdzieraku do zadań specjalnych z olejem z pestek śliwki.

    OdpowiedzUsuń
  12. banana poświecić na maseczkę? NO dobra, może się uda mi go nie zjeść;P

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...