wtorek, 21 stycznia 2014

Karite i olej babassu od Flos-Lek czyli Michałosia o maśle do ciała

Kiedy przychodzi zima, jednym z moich problemów jest bardzo przesuszająca się skóra.
W lato jakoś łatwiej sobie radzę z tym problemem. W zimowe dni z racji tego, ze jestem strasznym zmarźluchem opatulam się masą sweterków, apaszek i przytulam do kaloryferków.
W związku z tym stawiam też na treściwszą pielęgnację ciała i zazwyczaj sięgam wtedy po masła.

Jednym z takich kosmetyków jest masło do ciała Flos-Lek Karite i olej babassu.



Skład:



Masełko przeznaczone jest do pielęgnacji skóry przesuszonej, odwodnionej, normalnej oraz skłonnej do okresowego spadku nawilżenia. Można je również wykorzystywać do masażu ciała.

W skład kosmetyku wchodzą między innymi:
Masło shea - balsam otrzymywany z afrykańskiego drzewa masłoszowego, działa łagodząco, jest naturalnym filtrem UV i neutralizatorem wolnych rodników.
Olej z nasion babassu - dobrze się wchłania i ma lekką konsystencję, nie powoduje zatykania porów.
Olej słonecznikowy - działa zmiękczająco i wygładzająco na skórę.
Oliwa z oliwek - otrzymywana poprzez tłoczenie oliwek na zimno, odżywia skórę i pozostawia na niej film ochronny.
Ekstrakt z noni - bogaty w odżywcze węglowodany i aminokwasy, działa wzmacniająco i regeneracyjne, szczególnie korzystnie działa na skórę suchą, alergiczną i wrażliwą.


Masło zawierając w sobie karite oraz naturalne oleje roślinne rewitalizuje, natłuszcza i zmiękcza skórę. Zawarty w kosmetyku ekstrakt z noni łagodzi, wzmacnia i uelastycznia skórę suchą, wrażliwą i alergiczną.
Latem masełko doskonale regeneruje skórę przesuszoną i odwodnioną w skutek intensywnego opalania, a zimą wygładza, uelastycznia, nawilża i natłuszcza skórę, która jest poddana działaniu centralnego ogrzewania.



Masełko spakowane jest w plastikowy słoiczek o bardzo prostej formie. Środek opakowania zabezpieczony jest dodatkową plastikową zakrywką. A każde pudełeczko dodatkowo zabezpieczone jest folią. Dzięki czemu podczas zakupów wiemy, że nikt nie miział paluszkami w kosmetyku.
Bardzo fajne wrażenie robi kolor kosmetyku - pistacjowy :-)

Jeżeli chodzi o zapach jest ona bardzo delikatny, lekko słodkawy ale nie drażniący. Co prawda nie wąchałam nigdy samego karite czy oleju babassu więc ciężko mi się odnieść do tego czy to zapach jednego z tych cudów. Ale dla mnie pachnie on delikatnymi migdałami i pistacjami właśnie. Bardzo przyjemny i odprężający zapach.

Ci którzy śledzą mój blog wiedzą, że strasznie nie lubię jak kosmetyk do ciała wchłania się długimi minutami.
Z tego też powodu wiele fajnych maseł niestety poszło w odstawkę.
To mimo swojej dość gęstej i zbitej konsystencji bardzo łatwo daje się rozsmarować po skórze i wchłania się w ekspresowym tempie. Co jest jego zdecydowanym plusem.
Skóra po użyciu na długi czas jest bardzo fajnie nawilżona i gładka. Masełko nie wywołuje też żadnych podrażnień.

Za 240 ml zapłacimy około 24 złotych, ale kosmetyk jest bardzo wydajny i starczy na około 2-3 miesiące systematycznego używania.




Jest to już kolejny mój kosmetyk z Flos-lek który bardzo polubiłam. Pamiętam, że kiedyś sporo czytałam o ich produktach a później usilnie poszukiwałam ich w okolicznych drogeriach nie mogąc namierzyć nic na sklepowych półkach.  Szkoda, że to co dobre i w miarę tanie tak rzadko trafia do zwykłych sklepów.
Na szczęście od jakiegoś czasu Flos-Lek posiada również sklep internetowy z czego osobiście bardzo się cieszę bo znalazłam tam kilka produktów o istnieniu których nie miałam nawet pojęcia i już sobie ostrzę pazurki na olejek pod prysznic 2 w 1 oraz serię antybakteryjną dl Małej Mi.
I od razu uprzedzam ;-) nie jest to płatna reklama, nie jest to reklama produktu bartnerowego mimo, że od roku mam z Flos-Lek współpracę ( dostarczają mi kremy do twarzy ).
Po prostu uważam, że jak coś jest dobre to się to poleca szczerze i z czystym sumieniem. Link do sklepu podaję Wam bo może ktoś tak jak ja ma problem z dostaniem w okolicznych sklepach pełnej oferty kosmetyków Flos-Lek.


buziaki,
Michałosia

27 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie mam daru do opisywania zapachów ;-) Mam jednak nadzieję, ze w miarę zrozumiale przekazałam to co chciałam ;-)

      Usuń
  2. hmm... zaciekawiłaś mnie jego zapachem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żanetka przywiozę Ci trochę na spotkanie do powąchania ;-)

      Usuń
  3. ooo no też byłam ciekawa czy jest dobry : ) Praktycznie co 5 blogerka go ma : ) Tez niekiedy miałam takie masła że wchłaniały się dopiero po dobrych 10 minutach ; ( Zapraszam do siebie : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ Obserwuję : ) Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje ostatnie z Fennel wchłaniało się około 30 minut ;-) pachniało cudnie ... ale co z tego ;-)

      Usuń
  4. miałam mango i marakuja,ale zapach to porażka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też je mam ale jeszcze nie używałam, więc się zastanawiam jak pachnie :-)

      Usuń
  5. mam wersję z mango i marakui pięknie pachnie i super działa, jeden z moich ulubieńców:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te masła Flos-lek bardzo mnie ciekawią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym wypróbowała, ale może inny zapach ;)

    Haha i nie mam pojęcia skąd wzięło mi się to zboczenie na punkcie mydeł w kostce, bo nie przepadam za takimi i częściej sięgam po takie w płynie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masełka są jeszcze dwa marakuja/liczi i poziomka ;-)
      Ja mydła w płynie odpuszczam bo wtedy młodej bym z łazienki nie wygoniła :-P Ostatnio dałam znajomemu zlecenie na zakupy w BBW i też chciał mi mydła piankowe przywieźć ;-) Musiałam podziękować z wielkim bólem serca. Pogodowa też mnie namawiała na płynne Balea jak robiła mi zapasy w DM ale powód ten sam ;-) A kostkę to sobie może mylić i mydlić :-P

      Usuń
  8. Polubiłam się z tym masełkiem - co prawda mam wersję białej herbaty i opuncji ale tak jak piszesz - szybkie wchłanianie i przyzwoite nawilżenie to coś co mnie satysfakcjonuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o proszę kolejna wersja zapachowa :-) o tej nie słyszałam :-)

      Usuń
  9. Jakieś masełko z Flosleku kupię na pewno jak tylko zużyję moje zapasy masłowo-balsamowe:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam masło z opuncją, ale jeszcze nie używałam. Fajnie, że się szybko wchłania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapamiętam sobie je :) A z własnego doświadczenia mogę polecić masło kakaowe od Isany, które ma całkiem fajny skład, wchłania się błyskawicznie i kosztuje grosze ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Również planowałam dzisiaj coś napisać o tym masełku do ciała :) jest świetne i żałuje, że tak długo odwlekałam z otwarciem go :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe to masełko, odwiedziłam ich sklep i już pisze się np. na masło Liczi z Arbuzem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Masła z Floslek są cudne, faktycznie mocno nawilżają. Moją recenzję znajdziesz na blogu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. To masło nie dość, że świetnie pachnie to jeszcze wspaniale działa. Też mój ulubieniec:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje masełko czekało na swoją kolej, ale po Twojej recenzji chyba zaraz się za nie wezmę:P Też mam bardzo przesuszoną skórę zimą:/

    OdpowiedzUsuń
  17. nie miałam jeszcze nic z tej firmy ;) wygląda zachęcająco ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale kuszące to masełko, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...