Mimo, że mnie nie było to jednak byłam i wasze blogi podczytywałam:-)
Czasami tak jest jak człowiek za dużo chce zrobić a czasu nie przybywa.
Dzisiaj włosowo a nie paznokciowo;-)
Żeby nie było monotematyczne;-)
O tym, ze mam kręcone włosy oficjalnie już pisałam.
Że staram się stosować świadomą ich pielęgnację też chyba wiecie:-)
prostownica już dawno poszła w zapomnienie niemniej jednak są czasami takie sytuacje kiedy moje włosy muszą być ogarnięte do jakiegoś ładu i składu.
sama suszarka i szczotka niestety nie wiele zdziała, zaczynam się więc rozglądać wtedy za kosmetykami które pomogą mi w prostowaniu kręciołków.
Jednym z nich jest Eliksir prostujący włosy firmy Marion.
Ze szczególnym przeznaczeniem do zniszczonych, niezdyscyplinowanych i kręconych włosów.
Według producenta łączy w sobie podstawy pielęgnacji i stylizacji.
Zapewnia nawet wyjątkowo opornym włosom eleganckie wykończenie, długotrwałe wygładzenie oraz ochronę przed wilgocią, bez ich obciążenia.
Zawiera wyjątkową kombinacje keratyny Keratrix i creatine.
Mała niepozorna buteleczka zawiera 50 ml preparatu.
Zaopatrzona jest w wygodną pompkę która ułatwia dozowanie.
Eliksir przy aplikacji przybiera formę olejku, a mimo to nie jest tłusty i nie powoduje obciążania włosów.
Z ujarzmieniem moich włosów łatwo nie jest. Jakiś czas temu spray prostujący włosy również od firmy Marion nie poradził sobie z tym zadaniem. I mimo moich usilnych zabiegów i starań włosy proste nie były.
Eliksir poradził sobie znacznie lepiej. Faktycznie jest w stanie wygładzić i okiełznać moją fryzurę. Dosyć dobrze i sprawnie radzi sobie z prostowaniem na szczotkę.
Nie obciąża włosów, a tego chyba najbardziej nie lubię kiedy wyprostuję włosy a wyglądają jak bym ich z tydzień nie myła.
Nie do końca jednak zgadzam się z tym, ze preparat chroni nasze włosy przed wilgocią...moich niestety nie.
Trafiając na bardzo wilgotne powietrze po wyprostowaniu muszę niestety liczyć się z tym, ze za kilka minut mimo użycia eliksiru moje włosy się napuszą a baby hair zaczną się szybciutko kręcić.
Pomimo wszystko jest to preparat po który sięgam i będę sięgać nadal , chociaż by z racji tego że dzięki swoim właściwościom wygładzającym pozwala mi na dość szybkie wyprostowanie włosów za pomocą suszarki.
Miałyście okazję poznać ten eliksir?
A może używałyście jego brata spray prostujący?
buziaki,
Michałosia
Ja już podziękowałam wszelkim preparatom prostującym włosy..Mimo, że firmę Marion uwielbiam - szczególnie za preparaty na twarz :)
OdpowiedzUsuńPani Domu z tym, ze to nie jest produkt bardzo inwazyjny chemicznie w porównaniu do tego który ty użyłaś. Ten nie mam za zadanie trwale wyprostować włosów;-)
UsuńKiedyś używałam taki jeden prostujący produkt, ale nie mogę sobie przypomnieć nazwy :( Wieczorem go nakładałam na wilgotne włosy i efekt był naprawdę fajny, ale rano i tak musiałam je potraktować prostownicą ;) Więc takich preparatów już nie używam :)
OdpowiedzUsuńJa niestety od czasu do czasu muszę w pracy wyglądać na ogarniętą ;-) i wtedy w ruch idzie szczotka i suszarka a bez takich preparatów nie mam szans na ujarzmienie włosów:-)
Usuńco ja bym dała za kręcone włosy! moje proste jak druty :/
OdpowiedzUsuńJak u mojej młodej:-)
UsuńJa jej czasami zazdroszczę tego, że tylko umyje włosy nawet szczotki do reki nie weźmie a jak jej wyschną to jest ogarnięta:-)
nie zazdrość, bo jak masz kręcone to roztrzepiesz i już jako taka fryzura, a przy prostych to maskara! wystarczy ze dwa kłaczki nie w tę stronę i jak strach na wróble :/
UsuńGosiek a przy kręconych kropla wilgoci i wchodzę w wersję sfilcowany pudel;-)
UsuńBardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńJako posiadaczka prostych włosów i mega odpornych na kręcenie, nie mogę zrozumieć dlaczego ktoś chce prostować piękne kręciołki :)
OdpowiedzUsuńNarja z tymi kręconymi czasami tak jest, ze nie chcą współpracować wtedy kiedy trzeba;-) I zazwyczaj jak mam spotkanie z jakimś dyrektorem lub prezesem to moje włosy rano robią co chcą, jeden kłaczek się sam wyprostuje, drugi wygnie się w lewo , a jeszcze inny się na barana skręci i w górę sterczy;-) Wtedy nie ma że boli poskromić trzeba:-P na co dzień nie prostuję bo lubię te moje nieogarnięte baranki:-)
UsuńJa "zakręcona" też wyrzuciłam w koąt prostownice. Teraz jestem na metodzie OMO i jest mi z nią dobrze. Nie prostuje włosów, a wręcz przeciwnie podkreślam skręt:))
OdpowiedzUsuńja tez staram się skręt podkreślać na co dzień:-) W kilku sytuacjach jednak muszę włosy ogarnąć;-)
Usuńciekawy :D nie miałam jeszcze go, ale póki co muszę zużyć to co mam :P
OdpowiedzUsuńczyli te 5 tysięcy kosmetyków:-P
UsuńJa również nie używam od dawna prostownicy, przeszedł mi szał na proste włosy. Używam jej okazjonalnie, ale bardzooooo rzadko ;) fajny produkt, jeśli ma pomóc z ujarzmieniem włosów to też chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJa przez bardzo długi czas nie zdawałam sobie sprawy co prostownica robi z moimi włosami:-) dobrze jednak , ze przyszło opamiętanie:-)
Usuńkiedyś kupowałam wszystko co miało w swojej nazwie prostujący, ale jak udało mi się zapuścić włosy za ramiona to przeszła mi ta mania bo dostałam to czego chciałam ;P
OdpowiedzUsuńNigdy nie myślałam o prostowaniu włosów... niech sobie będą faliste, jak chcą ;)
OdpowiedzUsuńO ja tak jak poprzedniczki, jaram się strasznie kręconymi włosami, sama mam proste i mogę tylko podziwiać u innych:))
OdpowiedzUsuń