O mnie i moim blogu:-)
wtorek, 22 października 2013
Fennel różowy grejpfrut czyli Michałosia o maśle do ciała
Masło to masło ... rzecze mała Mi przeglądając zapasy kosmetyczne matki.
- Do smarowania i tyle...
Fakt co za różnica czy się smaruje tym jadalnym kromkę chleba czy grejpfrutowym własne ciało ;-)
Dla dziecia mego żadna :-)
Dla mnie dość duża :-)
No to będzie o masełku do ciałka nie do chlebka :-)
Opis z opakowania i skład :
Masełko jest umieszczone w prostym plastikowym słoiczku, zabezpieczonym dodatkowo sreberkiem.
Lubie tego typu opakowania ponieważ ułatwiają dostęp do gęstych kosmetyków.
A takie właśnie jest to masło.
Pierwsze co rzuca się w oczy po otwarciu opakowania to bardzo intensywny zapach grejpfruta.
Ale, ale to nie wszystko :-)
Masełko ma uroczy, słodki różowy kolorek.
Niestety nie udało mi się tego odzwierciedlić na zdjęciach przez jesienną pogodę więc musicie uwierzyć mi na słowo ;-)
Typowa landryneczka :-)
Masełko jest gęste, powiedziałabym że nawet bardzo gęste.
Mimo to sprawia wrażenie bardzo lekkiego i aksamitnego kosmetyku.
Niestety w swojej konsystencji posiada też jedną wadę. Przy kontakcie ze skórą niestety tej lekkości już nie czujemy a masło bardzo długo i opornie rozsmarowuje się po ciele.
Wersja dla tych cierpliwych. Ja niestety takiej cierpliwości nie mam. A półgodzinne wmasowywanie kosmetyku w ciało przyprawiało mnie o frustrację ;-)
Przez swoją treściwość wchłania się również dosyć długo. Dla mnie za długo.
Pozostawiając na skórze wyczuwalny film który jednak nie utrudnia nam jakoś wyjątkowo życia.
Po całkowitym jednak wchłonięciu się masła możemy wyraźnie wyczuć miękkość skóry.
Jest ona aksamitna, gładka i bardzo przyjemna w dotyku.
Dla wielbicieli mocnych zapachów w balsamach dużym plusem może być fakt, ze zapach bardzo długo utrzymuje się na skórze.
W przypadku grejpfruta jest on bardzo świeży i rześki.
Produkt sam w sobie bardzo wydajny. Wiadomo, ze konsystencja robi swoje.
Mnie nie powalił na kolana ze względu na czas który muszę poświęcić na jego nałożenie i wsmarowanie.
Niemniej jeżeli dla kogoś nie jest to problemem to jest to kosmetyk wart polecenia.
Cena za 200 g masełka to około 30 zł.
Był to mój pierwszy kontakt z kosmetykami Fennel i nie mówię im nie ;-)
Tym bardziej, ze zapoznałam się z ich ofertą i strasznie kuszą mnie ich peelingi do ciała.
A zwłaszcza dwa w wersji Lody truskawkowe i ciasteczka z czekoladą :-)
Tak ciasteczka mogłabym przygarnąć na już :-)
Znacie te kosmetyki?
A może polubiłyście się z ich masłami ?
Z masełkiem miałam okazję zapoznać się dzięki uprzejmości :
.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super, bardzo się cieszę :) już Cię zapisałam, a 21 prześlę Ci adres i zainteresowania Twojej pary :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńNigdy nie używałam kosmetyków tej firmy i mówiąc szczerze pierwszy raz się spotykam z tą firmą właśnie u Ciebie na blogu :) Miałam kiedyś grejpfrutowy balsam i pachniał obłędnie! :)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :-)
UsuńMniam, za sam zapach będzie plus :)
OdpowiedzUsuń:-) a jak muszą pachnieć te ciasteczka z czekoladą ;-)
UsuńNigdy nie miałam tego masełka. Przypomina mi masełko TBS.
OdpowiedzUsuńWłaściwie masz rację :-) przypomina TBS-owe ale dłuzej się wchłania :-)
UsuńZapach działa na moje kubki smakowe :D Lubię grejpfrut w kosmetykach, a z marką Fennel nie miałam jeszcze do czynienia, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńMartuś wersja do smarowania nie do schrupania ;-)
UsuńMam jakiż balsam tej firmy, który leży sobie na półce i czeka na swoją kolej. Mogę nawet dłużej rozsmarowywać czy czekać na wchłonięcie o ile efekt nawilżenia będzie dobry i długotrwały :)
OdpowiedzUsuńTo będziesz Franiu zachwycona w takim razie tym balsamem. Ja z tych niecierpliwych jestem i jedyne co mi przeszkadzało to czas :-)
Usuńlody truskawkowe są boskie :D
OdpowiedzUsuńtak własnie czułam :-D
Usuńsmakowicie wygląda;)
OdpowiedzUsuńnie mam cierpliwości, więc wolę coś błyskawicznego,:)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie tej firmy - ale fakt też wolę ultra-szybkie - teraz - już - natychmiast - wchłananie :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach ;P .
OdpowiedzUsuńno to peeling masz u mnie Kochana, ten ciasteczkowy, tylko otworzyłam niuchnąć, za słodki dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńbrzmi super, czuję się zachęcona :))
OdpowiedzUsuń