O mnie i moim blogu:-)
poniedziałek, 21 października 2013
Jesienne wieczorne umilacze czyli Michałosia o woskach Yankee Candle
Jesień rozgościła się już na dobre i nie da się tego ukryć.
Wieczory są ciemne, smętne i chłodne, ale jest na to sposób.
Mój sprawdzony to milusi kocyk, kubek gorącej czekolady lub kakao i woski Yankee Candle.
Zakochałam się w tych małych cudach ponad rok temu, i jest to już miłość wieczna :-)
Woski inaczej nazywane tartami służą do roztaczania niebiańskich zapachów za pomocą kominka do olejków zapachowych i świeczek podgrzewaczy.
Mój prosty, zwykły kominek kupiłam w sklepie " wszystko po 4 zł " i spisuje się świetnie.
W woski Yankee Candle natomiast zazwyczaj zaopatruję się w sklepie Świat zapachów.
Jeżeli macie możliwość udać się bezpośrednio do ich sklepów to polecam ;-) Można wpaść w obłęd zapachowy.
Jeżeli chodzi o metody palenia wosków są dwie szkoły.
Pierwsza preferuje położenie całej tarty na kominku i powolne jej rozpuszczanie.
Druga którą ja stosuję to palenie niewielkiego kawałka wosku. Dzięki temu mam możliwość codziennie zmieniać sobie zapach w zależności od mojego nastroju.
Ulubieńców zapachowych mam kilku ;-) Niekwestionowanym jest zdecydowanie Soft Blanket pieszczotliwie nazywany wielbicieli Yankee misiem lub kocykiem ;-)
Ostatnio często gości też u mnie typowy męski, mocny zapach November Rain.
cena pojedyńczego wosku to 6 zł. Ale przy metodzie kawałkowania starcza nam na kilkanaście paleń.
Wosk rozpuszczony w kominku podgrzewa się do bardzo wysokich temperatur.
Po wygaszeniu jednak podgrzewacza zastyga i twardnieje.
Żeby nie wydłubywać zeschniętego wosku z kominka, a jest to jednak dość czasochłonne i uciążliwe można wstawić cały kominek na kilka chwil do lodówki. Parafina pod wpływem ciepła zmniejszy swoją obiętość i wosk można wyjąć. pozostaje wtedy tylko kwestia doczyszczenia kominka z resztek wosku.
Ja zupełnie przez przypadek, a właściwie własne lenistwo poznałam kolejny sposób na idealne odczepienie wosku od kominka bez konieczności zamrażania go ;-)
Wystarczy przed włożeniem wosku delikatnie nasmarować miejsce spalania oliwką, olejem czymś tłustym.
Ja przez przypadek wylałam kiedyś olejek arganowy do kominka, a później zapomniałam go wymyć.
Po spaleniu wosku byłam bardzo mile zaskoczona, ze sam odszedł od ścianek :-)
Na zdjęciach obok kominka leżą woski wyjęte z niego własnie po nasmarowaniu go olejkiem.
Umilacie sobie jesienne wieczory woskami?
Buziaki,
Michałosia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja wczoraj paliłam wanilia lime ;)
OdpowiedzUsuńa mnie jakoś do niego ostatnio nie ciągnie ;-)
UsuńAle dużo ich masz :)
OdpowiedzUsuńDużo? a mi się ciągle wydaje, że za mało ;-)
UsuńTeż od czasu do czasu zapalę tartę YC :)
OdpowiedzUsuńJa naprzemiennie z moimi ulubionymi słoikami :-)
UsuńU mnie też taki sam kominek i kolekcja wosków. Najbardziej lubię zapach z jaśminem i orchideą, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdobra rada z tym olejkiem:) dzięki za pomysł:)
OdpowiedzUsuńpachnąco się zrobiło :) u mnie ręcznikowy wosk w kominku :)
OdpowiedzUsuńTez ostatnio pokochałam YC :) Wczoraj czas sobie umilałam Honey blossom, całkiem przyjemny, kwiatowy i ciepły.
OdpowiedzUsuńu mnie dzisiaj palą sie 3 swieczki Candle Design bo chce juz je wypalić bo szkoda wywalić i jednak świeczka z Rssa vanilia i obok Vanilla Satin ;D
OdpowiedzUsuńWszystko razem pachnie obłędnie <3
O będe musiała wypróbować patentu z olejkiem ;) Woski mam od wczoraj i jestem jak na razie oczarowana! Już planuję kolejne zakupy :D
OdpowiedzUsuńJa dziś kupiłam swój drugi kominek za oszałamiająco niską cenę (2,99zł!) i czekam na dostawę kolejnych wosków (w tym November Rain:-)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić kominek :D
OdpowiedzUsuńTak tak tak, uwielbiam. Mam ten sam kominek co Ty, niestety u mnie się nie sprawdza. Jest grubasem. Nadaję się bardziej do olejków. Woski w nim, są słabo podgrzewane i słabo uwalniają się olejki zapachowe. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkocham tą atmosferę, kiedy jest wieczór i palę sobie jaakiegoś yankee candlea ;)
OdpowiedzUsuńhehe. mam jeden wosk, ale kominka brak póki co ;D może się w końcu dorobię :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam "woskowe chwile przyjemności" :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam te woski, zawsze coś palę wieczorem, a aromat czuć jeszcze następnego dnia rano :) Mój ulubieniec to Vanilla Satin! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
bardzo fajnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam wosk yankee o zapachu bzu,ten z misiem ,i taki jaśminowy
OdpowiedzUsuń