No to dzisiaj będzie na blogu dzień mycia, czyszczenia i skrobania ;-)
No dobra nie będzie, aż tak źle. Będą dzisiaj między innymi kosmetyki bez których nie wyobrażam sobie już obecnie funkcjonowania a które przez zupełny przypadek trafiły w moje ręce.
Jednym z nich jest płyn micelarny HYDRAIN3 z Dermedic.
Po raz pierwszy na tą firmę natrafiłam na czerwcowym spotkaniu blogerek kiedy to otrzymałam jako upominek peeling enzymatyczny.
Kolejne spotkanie i od tej samej firmy dostałyśmy właśnie płyny micelarne.
Micelków w swoim życiu przerobiłam setki, no może dziesiatki.
Jedne były lepsze inne gorsze. Jeszcze inne męczyłam pół roku i nadal męczę i ciągle mam wrażenie, ze jak na złość ich nie ubywa z opakowania.
Z tym płynem już od samego początku historia była zupełnie inna.
Przepadłam dla niego.
Jak do tej pory nie trafiłam jeszcze na micela który tak dobrze sprawdzałby się w kontakcie z moją cerą.
A właściwie to już trafiłam ... na Dermedic.
Kosmetyk jest bardzo łagodny, ale świetnie radzi sobie z demakijażem i oczyszczaniem twarzy.
Nie wywołuje u mnie, żadnych podrażnień, nie przesusza skóry a wręcz łagodzi jeżeli coś się na niej dzieje.
Te z Was które są posiadaczkami skóry suchej i jeszcze dodatkowo wrażliwej wiedzą, że czasami bez żadnego istotnego powodu może nam wyskoczyć jakieś podrażnienie, chociażby od suchego obecnie w sezonie grzewczym powietrza.
Piecze wtedy, swędzi i jest zaczerwieniona.
Kilka razy zdarzało mi się użyć tego płynu do przemycia skóry tylko po to, żeby odczuć wyraźną ulgę, ochłodzenie i ukojenie.
Rewelacyjnie radzi sobie też z demakijażem. Mocny makijaż czy kosmetyki wodoodporne nie są dla niego najmniejszą przeszkodą. A żeby go zmyć nie musimy pocierać oczu.
Skład:
Całość skrywa się w najnormalniejszej plastikowej buteleczce o pojemności 200 ml.
Z tradycyjnym chyba dla tego typu produktów dziubkiem klik-klikiem.
Tak się rozszalałam z używaniem tego micela, ze właściwie zapomniałam, żeby zrobić o nim notatkę na blogu.
Ale ponieważ i tak miałam w planach zakup kolejnych opakowań udałam się na poszukiwania tego cuda.
Pierwsza zaliczona apteka, brak. Druga zaliczona apteka, też brak.
W trzeciej poczułam się jak kosmita, bo pani farmaceutka usilnie próbowała mnie poprawiać, ze nie Dermedic a Dermadic i Dermedic ona nie ma w sprzedaży.
W końcu z pomocą przybyła apteka DOZ
Co prawda u mnie ich stacjonarnie nie było, ale orientujecie się jak to jest z DOZ-em, zamawiam przez internet i odbieram u siebie w mieście.
I żeby było milej okazało się, że obecnie na całą serię Dermedic w aptekach Dbam O Zdrowie jest promocja świąteczna i wszystkie kosmetyki kupimy z rabatem nawet do 40% :-)
Obecnie 200 ml kupimy za 19 zł z 24 zł, a 400 ml w promocji kosztuje 27 zł.
Stałam się też posiadaczką balsamu do ciała i od miłej pani dostałam jeszcze do wypróbowania saszetkę maseczki ;-)
Cud nie kosmetyk. I teraz się zastanawiam jak ja bez niego do tej pory funkcjonowałam, no jak ?
buziaki,
Michałosia
P.S. Dla wszystkich zainteresowanych tymi kosmetykami Łodzianek.
W centrum M1 na Brzezińskiej na przeciw wejścia do Praktikera znajduje się wyspa kosmetyczna Dermedic , cudownie zaopatrzona we wszystkie ich produkty którą udało mi się namierzyć przez zupełny przypadek :-)
aż żałuję, że go do tej pory nie miałam :)
OdpowiedzUsuńzawsze można to nadrobić :-)
UsuńLubie Dermedic, ale tego płynu nie miałam :) Makijaż lubię zmywać mleczkiem, ale micelków używam czasem też zamiennie, a czasem jak tonik :) Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńJa za mleczkami jakoś ostatnio wcale nie przepadam.
UsuńO, o! Muszę go koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńkurcze wszyscy go testowali tylko nie ja..
OdpowiedzUsuńspokojnie Marysiu;-) może i Ty będziesz kiedyś miała okazję :-)
Usuńno, tutaj przynajmniej nie włączył mi się w głowie zapalnik "zazdroszczenia" :D płyn ten owszem miałam, ale stwierdziłam,że na co mi on, skoro mam 98590658690 podobnych produktów i oddałam go mojej koleżance :D a z informacji od niej udzielonych wiem,że ona go nie lubi, coś tam mamrotała,że się jej facjata po nim lepi :D
OdpowiedzUsuńhehe poczekaj do jutra jak piasek pokarzę ;-) :-* A tak serio sama miałam z micelami kilka takich sytuacji, ze wszyscy o nich tylko och i ach jak na przykład z osławionym Borujois a ja się po nim cały czas drapałam po twarzy i myślałam, że mnie normalnie coś trafi :-) Do tej pory dogorywa smętnie w łazience - podrzuciłam to zgniłe jajo mamie ;-) ale i ona chętniej sięga po tonik LMG. Nie każdemy wszystko podpasuje ;-)
Usuńfakt, dla mnie coś jest super, dla drugiego nie ;D
Usuńczekam na piaska!
miałam ten płyn, jest bardzo dobry szczególnie gdy ma się wrażliwe oczy
OdpowiedzUsuńWłaśnie wykańczam ten płyn i jestem z niego baaardzo zadowolona. Rzeczywiście nie podrażnia a świetnie zmywa..Jedyne z czym sobie nie radzi to mój tusz Catrice ale jego zwalczyć umie tylko dwufazówka.
OdpowiedzUsuńKupiłam go przy okazji promocji, ale czeka jeszcze na swoją kolej. Jednak czuję że się nie rozczaruję
OdpowiedzUsuń