I mimo, iż obiecałam sobie, że trafi do magicznego pudła które stoi obok mojej kanapy z przykazaniem " stoisz tam i czekasz aż wykończę to co napoczęte". Niestety nie dałam rady i już po kilku dni trafił do użytku.
A kusiła mnie tak magiczna nazwa Arganowy suchy olejek do ciała.
Skład:
Ethylhexyl Palmitate, Cyclomethicone, Argania Spinosa Kernel Oil, Isopropyl Myristate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Phenoxyathanol, Metylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Parfum, Hexyl Cinnamal, Lyral, Hydroxycitronellal, Linalool, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol, Limonene, Coumarin, Cinnamayl Alcohol.
Tak szybko jak chciałam wypróbować ten olejek pojawiły się również sprzeczne odczucia przy jego używaniu.
Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej butelce z atomizerem. Pomyślałam na początku, ze to fajna sprawa, tym bardziej ze miałam już doczynienia z taką formą aplikacji olejków do ciała przy kosmetykach Avon.
Psikasz i już... Niestety nic bardziej mylnego. Atomizer po kilku psiknięciach zacina się, śliska od olejku butelka wyślizguje się z dłoni a cała aplikacja po kilku minutach zaczyna być denerwująca.
Na jego plus działa chyba określenie "suchy" podczas aplikacji wyraźnie widać, ze to olejek. Natomiast po zetknięciu ze skórą momentalnie się wchłania nie pozostawiając na niej tłustego filmu.
Nawilża, ale to nawilżenie jak dla mnie jest zbyt krótkie i już po 2 godzinach go nie czuć.
Po aplikacji jednak skóra jest bardzo miła w dotyku, gładka i miękka.
Jest to kosmetyk który budzi we mnie naprawdę wiele sprzecznych emocji :-)
Lubię go za zapach, szybkość z jaką się wchłania, za efekt wygładzenia skóry ale jednocześnie wyjątkowo denerwuje mnie zacinający się aplikator, i zbyt krótko utrzymujący się efekt nawilżenia na skórze.
Cenowo jest dość przystępny ponieważ 150 ml kosztuje około 20 zł a po prawie 2 miesiącach używania została mi jeszcze połowa opakowania.
Buziaki,
Michałosia
mam ten olejek, ale jeszcze go nie otwierałam, byłam ciekawa jak odczucia innych dziewczyn :)
OdpowiedzUsuńMichałosiu, korzystając z okazji życzę Ci spokojnych i zdrowych świąt :***
Gosiaczku kochany :-* dziękuję i wzajemnie :-)
Usuńi dbaj o siebie :)
UsuńU mnie od samego początku pompka z tym atomizerem nie działa :o zniechęciło mnie to do jego użytkowania, nie wiem może dam jeszcze mu szanse.. ;/ Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńu wielu osób z tego co słyszałam właśnie ten atomizerek się nie sprawdza.
UsuńNie miałam nic jeszcze z tej linii... ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio przyglądałam się jemu ale zrezygnowałam - nie wykluczam że nadrobię:)
OdpowiedzUsuńmusisz się skusić :-)
Usuńdla mnie idealny <3 nienawidzę tej tłustej warstwy, które zostawiają balsamy czy olejki..
OdpowiedzUsuńto jest największy plus tego olejku :-)
UsuńZapowiada się świetnie:):)
OdpowiedzUsuńWciąż zastanawia mnie jak olejek może być suchy, mimo tylu recenzji wciąż zadaję sobie to pytanie i chyba przekonam się dopiero jak sama wypróbuję.
OdpowiedzUsuńu mnie w poczekalni stoi ale muszę zużyć inne produkty
OdpowiedzUsuńświetny do masażu to na pewno:) skóra jest taka miękka.... :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować ten olejek :)
OdpowiedzUsuńmiałam na niego chętkę, ale chyba po Twojej rcenzji daruję sobie, ten aplikator faktycznie moze denetwować, szkoda moich nerwów :)
OdpowiedzUsuńRozglądam się za nim już od jakiegoś czasu. Bardzo jestem ciekawa tego cuda od Eveline, obawiam się tylko, że problem z aplikacją o którym piszesz, może mnie do niego całkowicie zniechęcić..
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie od jakiegoś czasu, ale na razie odpuszczę, co by innym kosmetykom dać szansę na wykończenie :D
OdpowiedzUsuń