wtorek, 16 kwietnia 2013

Diamentowy peeling rozbijający cellulit - Perfecta

Hej kochane:-)

Zamiast uczyć się do egzaminu to ja znajduję sobie setki innych zajęć...
Wpisów to się oczywiście nie tyczy więc spieszę z kolejnym:-)))

Jakiś czas temu podczas zakupów w łapki wpadły mi saszetki z firmy Perfecta.
Exclusive Body jest to nowa seria kosmetyków, a wśród nich jest diamentowy peeling do ciała rozbijający cellulit.


Jakoś wyjątkowo przemawiał do mnie ten diament i szafir brazylijski.
Tak sobie pomyślałam, ze jak nie na palcu to chociaż w taki sposób stanę się ich posiadaczką;-)


skład:



I moich słów kilka:

Pierwsze co czuć po rozcięciu opakowania to obłędny zapach, bardzo delikatny, kobiecy...kojarzy mi się z dobrymi perfumami.
W środku znajdziemy masę białych drobnych kryształków.
Świetnie wyczuwalnych w dłoni i na ciele.
Peeling z racji tego, ze zalicza się do kategorii gruboziarnistych jest świetnym zdzierakiem:-)
Podczas wmasowywania zaczyna się delikatnie pienić, a kryształki dają uczucie rozgrzania na skórze.

Ja aplikowałam go tylko i wyłącznie na uda, bo jak walczyć z cellulitem to tam gdzie jest;-)
Zawartość saszetki do takiego zabiegu jest wystarczająca.
Duży jednak problem miałam z wydobyciem z niej peelingu.
Galaretkowa substancja wypłynęła od razu ale niestety kryształki musiałam wydłubywać.
Tak więc do tego typu preparatu opakowanie w formie saszetki jest wyjątkową porażką.
Osobiście wolałabym go wycisnąć z tubki albo nabrać ze słoiczka.
I mimo, że opakowanie kiepskie to produkt bardzo fajny.
Skóra po nim jest idealnie wygładzona, nawilżona a po trzech zabiegach tym cudem stwierdzam, że i bardziej na udach napięta.

Saszetka skrywa w sobie 15 ml. peelingu a kosztuje 3,50 zł.

I tu zaczynają się moje peelingowe rozterki..
O ile sam produkt bardzo mi podpasował, i z wielką chęcią bym po niego sięgała to przeraża mnie delikatnie  opcja ciągłego wygrzebywania go z tej nieszczęsnej saszetki. A niestety w warunkach podprysznicowych jest trochę trudne:-(
No i ta cena... Tak jak już pisałam saszetka kosztuje 3,50 zł.
Przy trzech zabiegach tygodniowo będzie to koszt ponad dziesięciu złotych a miesięcznie niestety już około 45 zł.
Podejrzewam, ze gdyby nawet za te 45 zł produkt był umieszczony w innym opakowaniu wychodził by ekonomiczniej.

Szkoda, bo fajny produkt w niedopasowanej do niego kompletnie saszetce:-(

Poznałyście już ten peeling?


12 komentarzy:

  1. Jeszcze nie znam, ale bardzo lubię saszetkowe kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy tym kosmetyku saszetka niestety się nie sprawdza:-(

      Usuń
  2. nie znam, ale na hasło "napina" od razu mi się uszy wyżej nastawiły ;)

    a może kup na raz 10 saszetek i wlej wszystko w słoiczek? :)
    chociaż podejrzewam, że takie 15 ml to i tak jest na jeden raz...

    pozdrawiam, Cholera Naczelna / 4cholery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no własnie jest na jeden raz.
      A jak bym miała z 10 opakowań wydłubywać ten peeling to bym się chyba zapłakała:-)

      Usuń
  3. uwielbiam, jak kosmetyk ma w nazwie: diamentowy, perłowy, jedwabny itd :D od razu mi się bardziej podoba :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam go, mam świetny peeling z Eveline, który bardzo lubię i póki produkują pewnie nie zmienię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja do peelingów jakoś się nie przywiązuję szczególnie:-)

      Usuń
  5. Nie znam, nigdy nie widziałam w sklepie ale faktycznie gdyby był w większym opakowaniu pewnie by się bardziej opłacało. Jestem jego ciekawa, choć rzadko używam peelingi do ciała, wciąż nie mam na nie energii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pirekla bo to jest nowość i faktycznie nie we wszystkich sklepach jest jeszcze dostępny:-)
      Ja peelingi bardzo lubię, nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez nich:-)

      Usuń
  6. Szkoda, że ta saszetka psuje wszystko

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...